poniedziałek, 2 lutego 2015

"Noc w bibliotece"1942( A.Christie)- recenzja


                                                   


                                                                 

 Przepraszam za nie dodanie tego wczoraj ale się po prostu nie wyrobiłem.
                 Choć zamierzałem czytać chronoliczne wszystkie książki Agathy to zacząłem od środka. Dlaczego tak a nie inaczej? Bo jak trafilibyśmy na jakieś nie udane dzieło trzecie czy czwarte od końca to człowiek zraziłby się od razu do całej serii. Zanim to zaplanowałem rzucił mi się ten właśnie tytuł i jak to bywa u zachłannych molów takich jak ja musiałem ją kupić( choć przecież można wypożyczać).
                 W rezydencji przyjaciółki Panny Marple, Pani Bantry, zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny w bibliotece. Wszystkie podejrzenia padają na męża Dolly, Pana pułkownika. Pani Bantry prosi Jane o wujaśnienie całej sprawy i oczyszczenia Pana Bantry'ego. Wraz z nowymi informacjami udają się do Hotelu Majestic. Tam na jaw wychodzą szokujące fakty.
                 Gdyż blog został założony pod koniec stycznia a książka przeczytana rok wcześniej, nie będę mógł powiedzieć wszystkiego co bym chciał.
Przez niektórych miłośników literatury kryminalnej, uważana za jedną z stu najlepszych w historii. Trzeba się zgodzić biorąc pod uwagę fakt, w jaki rozmyślny sposób została napisana. Starsza pani, żyjąca nie krótko na świecie, znająca naturę ludzką, z łatwością zawodowego detektywa rozwiązała sprawę. Wpływ na akcję miał także szczegół, że Panna Marple nie jest świadkiem pośrednim zdarzenia. Dla przykładu dodam iż Poirot miał trudniejsze " łamigłowki" nie dotyczące go wogóle, ba niektóre to nawet z przeszłości.( poradził sobie z nimi tak doskanale jakby był jednym z oskarżonych). Jednak jest jedno ale a mianowicie świadkowie. Jedni mówią prawdę, drudzy kłamią a jeszcze inni coś zatajają. Jednak poczciwa Jane wiedziała o czułym punkcie każdej istoty ludzkiej.Oczy. Mówią wiele choć nie chcą tego. Przenikliwość i łagodne podejście do sprawy pomogły jej w kilku sytuacjach przewijających się w książce.
                Kryminały Lady Mallowan są krótkie i zwięzłe, nie zanudzając czytającego na śmierć. " Noc w bibliotece" ma swój klimat i niestety niedocięgniecia jak każdy kryminał.( których z resztą nie pamiętam;)). Nie polubiłem tak do końca Pani Bantry za jej dramatyzwanie na tle fabuły. Takie kobiety jak ona nie umiałyby przywalić zwykłemu facetowi gdy ten na to zasłużył. Co do Panny Marple człowiek nie ma zastrzeżeń( choć każdy ma swoją perspektywę widzenia). W dzisiejszej dobie świata kryminałow nie spotkano dotąt detektyw-amator ala babcia. Dajmy na przykład serial Ojciec Mateusz. Nie dośc, że został odsprzedany to jeszcze jest i będzie zapewne bezsensowny. Mało apetycznie wygląda osoba w sutannie, wpieprzająca się w nie swoje sprawy. A na staruszke nikt tak nie spojrzy.
Warto zacząć swoją przygodę zbrodni właśnie z obojętnie jaką powieścią związaną z Panną Marple. Jest ich dużo do wyboru bo aż czternaście! Rozwiązać spawy morderstw nie jest w prawdzie łatwo ale czytelnik ma radochę w ostatnim rozdziale. "Noc w bibliotece" jest dobrym kryminałem ale jego droga idzie jednak w zapomnienie. Zapomnijmy o serialowych gniotach dwudziestego pierwszego wieku i rozwijajmy swój mózg czymś bardziej wartościowszym.
                                                                       



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz